A- A+

SYTUACJA ROMÓW W PAŃSTWACH SPRZYMIERZONYCH Z III RZESZĄ

LEKCJA 4: WYBUCH II WOJNY ŚWIATOWEJ I ZAGŁADY ROMÓW

LEKCJA 4: WYBUCH II WOJNY ŚWIATOWEJ I ZAGŁADY ROMÓW

SYTUACJA ROMÓW W PAŃSTWACH SPRZYMIERZONYCH Z III RZESZĄ

W bardzo zróżnicowany sposób kształtowała się sytuacja Romów w państwach pozostających w sojuszu z hitlerowskimi Niemcami (oprócz Chorwacji, której przypadek został omówiony wcześniej w związku z zagładą Romów w obozach). We włoskim prawodawstwie Romowie nie pojawiali się początkowo w kontekście rasowym, lecz jako „zagrożenie porządku publicznego”. Dopiero w 1940 r., być może w związku z przystąpieniem Włoch do wojny, zaczynają ukazywać się artykuły przedstawiające rasowe niebezpieczeństwa związane z wchodzeniem Romów w związki mieszane. W tym samym roku podjęte zostają pierwsze praktyczne kroki wymierzone w Romów: Ministerstwo Spraw Wewnętrznych wydało mianowicie instrukcję nakazującą burmistrzom internowanie Romów, a instrukcja ta, choć z różną gorliwością, była generalnie przez burmistrzów wykonywana. Romowie byli aresztowani lub zmuszani do przebywania w określonym miejscu, a wreszcie – transportowani do obozów internowania. 


Obozem, co do którego istnieje najbardziej solidna ewidencja, był obóz w miejscowości Tossicia, istniejący od października 1940 r., w którym Romowie byli więzieni od lata 1942 r. Przez cały czas istnienia tego obozu przebywało w nim w bardzo ciężkich warunkach sanitarnych nieco ponad 100 Romów. Mniejsze grupy Romów przebywały w większości włoskich obozów koncentracyjnych aż do września 1943 r., gdy w rezultacie podpisanego z Aliantami zawieszenia broni obozy w południowych Włoszech zostały zamknięte, a uwięzieni w nich ludzie uwolnieni. Pewna liczba wypuszczonych na wolność Romów wstąpiła do oddziałów partyzanckich. Jednakże gdy na wyzwolonym południu Włoch obozy były zamykane, na północy, kontrolowanej przez armię niemiecką, otwierano nowe, z których często deportowano Romów do obozów koncentracyjnych w Niemczech.


Ogólnie można powiedzieć, że polityka włoskich faszystów wobec Romów dzieliła się na dwa okresy: do 1940 r. i w latach 1940-1943. W pierwszym okresie aresztowano i wydalano z kraju głównie Romów pochodzących zza granicy (głównie jugosłowiańskich), choć czasami cierpieli z powodu istniejących regulacji również Romowie włoscy. W drugim okresie wydalanie z kraju zastąpiono internowaniem, które dotykało wszystkich Romów, tak włoskich jak i zagranicznych. Na temat ośrodków internowania nie ma jednak wystarczająco dużo danych: niektóre świadectwa mówią o okrutnym traktowaniu, inne podkreślają, że warunki były w miarę akceptowalne.


W Rumunii w 1942 r. żyło co najmniej 200 000 Romów (przy czym statystyki nie ujmowały Romów prowadzących nomadyczny tryb życia, stanowiących jednak zdecydowaną mniejszość całej romskiej populacji Rumunii). Główny Instytut Statystyki, który zebrał te dane, ostrzegał w rasistowskim duchu, że ponieważ uprawiane przez Romów rzemiosła są niezbędne rumuńskim chłopom, następuje zbliżenie Romów i etnicznych Rumunów, co jest zjawiskiem niepożądanym, gdyż osłabia niechęć do tej „obcej społeczności” i prowadzi do „mieszania się populacji”. Można przypuszczać, że raporty tego typu były jedną z przyczyn podjęcia przez proniemiecki rząd marszałka Antonescu decyzji o deportacji Romów, choć sam Antonescu podczas swego procesu po wojnie odwoływał się jedynie do potrzeby „oczyszczenia” rumuńskich miast z „elementu kryminalnego”, wśród którego przeważali jego zdaniem Romowie. 


Wojenna geopolityka spowodowała, że przed rządem Antonescu pojawiła się możliwość deportacji Romów na położone między Dniestrem a Bohem tereny tzw. Zadniestrza, otrzymane przez Rumunię od Hitlera w 1941 r. jako rekompensata za utraconą na rzecz Węgier Transylwanię. Tereny te nigdy nie należały do Rumunii i Antonescu nie miał zamiaru zajęcia ich na stałe. Tym samym deportacja Romów do Zadniestrza oznaczała dla Antonescu pozbycie się ich z Rumunii. Jednocześnie rząd rumuński musiał rozwiązać problem ok. półmilionowej rzeszy rumuńskich uchodźców z Transylwanii, Dobrudży, Bukowiny i Besarabii. W tym celu powstał tzw. „Urząd do spraw Rumunizacji”, który m.in. kierował akcją przejmowania własności żydowskiej i przygotowywał deportacje, tak Żydów jak i Romów, celem – jak można domniemywać – „zwolnienia miejsca” dla etnicznie rumuńskich przesiedleńców.


Podstawą deportacji był dekret z 21 sierpnia 1942 r. Jeśli idzie o Romów, dekret przewidywał, że osoby „nie stosujące się do zasad moralnych”, co w praktyce oznaczało osoby nie posiadające źródeł utrzymania, stałego miejsca zamieszkania i wchodzące w konflikt z prawem, zostaną deportowane do Zadniestrza jako robotnicy przymusowi, zatrudnieni przy budowie mostów, dróg i budynków. Romowie, którzy w ciągu 10 lat przed wejściem w życie dekretu, prowadzili „moralnie akceptowalne” życie, mieli zostać zwolnieni z deportacji (czego w praktyce nie zawsze przestrzegano), a zdolni do służby wojskowej mężczyźni – wcieleni do armii.


Jako pierwsi mieli być deportowani Romowie prowadzący nomadyczny tryb życia, którzy już od 1940 r. spotykali się z różnymi ograniczeniami i zwiększoną kontrolą. Do końca sierpnia 1942 r. 13 000 wędrownych Romów zostało zmuszonych do przybycia na tereny zadniestrzańskie. Często były to rodziny romskich żołnierzy walczących na froncie, co prowadziło do niepokojów w armii. 


Jednocześnie czyniono przygotowania do deportacji osiadłych Romów. Według specjalnie w tym celu przeprowadzonego spisu nieco ponad 31 000 Romów zostało określonych jako spełniający kryteria deportacyjne. We wrześniu 1942 r. 13 176 Romów przetransportowano koleją do Zadniestrza. Następna grupa, licząca ok. 18 000 Romów, miała zostać deportowana wiosną 1943 r. Nie doszło jednak do tego z powodu zmiany sytuacji na froncie, a także z powodu sytuacji, w jakiej znaleźli się deportowani z pierwszych transportów. Zadniestrze nie było bowiem przygotowane na przyjęcie deportowanych a cała operacja była przeprowadzana chaotycznie. Miejsca osiedlenia nie były właściwie przygotowane, brakowało opału i żywności, co w warunkach zimowych prowadziło do katastrofalnych następstw. W rezultacie blisko 20 tys. osób zmarło wskutek nieludzkiego traktowania, głodu, chorób i wyniszczającej pracy. Istnieją też świadectwa masowych egzekucji dokonywanych na terenie Zadniestrza, tak przez policję rumuńską, jak i oddziały SS. Według sporządzanych po zakończeniu wojny list, tylko ok. 6 000 deportowanych Romów powróciło do Rumunii. 


Trudno wyrokować w kwestii motywacji stojącej za deportacjami rumuńskich Romów. Istnieją interpretacje odrzucające istnienie ludobójczej intencji i rasowych motywów decyzji władz rumuńskich. Niektórzy historycy twierdzą jednak, że wprawdzie deportacje Romów odbywały się na mniejszą skalę niż deportacje Żydów, to jednak zagłada Romów odbywała się według tych samych mechanizmów, co Holokaust Żydów, a gdyby rumuńscy faszyści mieli po temu sposobność, niewątpliwie staraliby się wymordować Romów zgodnie z zasadami swej rasistowskiej utopii.


Bułgarscy Romowie, podobnie jak bułgarscy Żydzi, uniknęli zagłady. Nie znaczy to jednak, że nie dotyczyły ich dyskryminacyjne regulacje prawne wydane przez współpracujący z III Rzeszą rząd bułgarski. Wprawdzie Romowie nie byli wspomniani w przyjętej w 1940 r. Ustawie o Ochronie Narodu (będącej bułgarskim odpowiednikiem Ustaw Norymberskich), to jednak jej przepisy były następnie rozciągane na Romów za pomocą rozporządzeń niższego szczebla. Dotyczyło to na przykład zakazu małżeństw i stosunków seksualnych między Romami a etnicznymi Bułgarami, choć brak jest informacji odnośnie stopnia, w jakim zakaz ten był przestrzegany.


Istotą polityki władz bułgarskich wobec Romów było przymusowe zatrudnianie ich przy różnego rodzaju pracach publicznych, a także zmuszenie tych, którzy jeszcze prowadzili nomadyczny tryb życia, do osiedlenia. Romowie byli więc z jednej strony przymusowo przemieszczani w rejony, gdzie umieszczano ich czasami w obozach i wykorzystywano do prac rolniczych, na kolei i przy budowie dróg, z drugiej zaś – ograniczano im swobodę poruszania się, np. pod pretekstem szerzenia przez nich chorób zakaźnych. Romowie, których nie przesiedlono ze stolicy, nie mieli wstępu do centrum miasta; nie wolno im też było korzystać z tramwajów.


Trzeba jednak zaznaczyć, że wielu Romom udało się uniknąć przymusowego zatrudnienia. Dotyczyło to zwłaszcza grup wędrownych, półwędrownych i osiadłych na wsi, które albo miały dobrze rozwiniętą tradycję unikania podejmowanych przeciwko nim działań za pomocą przekupywania urzędników, albo też wynajmowały się do pracy sezonowej, co było na tyle ważne dla lokalnych społeczności, że w rozmaity sposób chroniły one „swoich” Romów przed deportacjami do pracy w innych rejonach kraju. Praca przymusowa stałą się więc głównie udziałem Romów zamieszkałych w miastach.


Inaczej – i gorzej dla Romów – przedstawiała się sytuacja na terenach zaanektowanych przez Bułgarię (Macedonia i Tracja). Według świadectw ocalałych, pewna ilość Romów została w marcu 1943 r. deportowana z tych terenów do obozów zagłady, razem z ok. 12 000 Żydów. Umowa z delegatem Niemiec, na mocy której dokonano tych deportacji, przewidywała również deportację pewnej liczby Żydów z terenów właściwej Bułgarii (tak aby ogólna liczba deportowanych wyniosła 20 000). Z różnych względów nie doszło jednak tego, dzięki czemu, jak można domniemywać, uratowała się również pewna liczba Romów. Niektórzy badacze twierdzą jednak, że rząd bułgarski poważnie rozważał możliwość deportowania bułgarskich Romów (razem z Żydami) do nazistowskich obozów, gdzie mieli zostać wymordowani. Rozważania te nie przybrały jednak postaci konkretnych planów.


W sprzymierzonym z Niemcami Państwie Słowackim sytuację Romów normowało prawo o obywatelstwie z września 1939 r. Zgodnie z nim obywatelstwo słowackie przysługiwało tym Romom, którzy byli osiedleni, mieli stałą pracę, prowadzili moralny tryb życia i swoim zachowaniem okazywali, że są godni zaufania. Prawo o obywatelstwie wprowadzało zatem podział społeczności romskiej i faworyzowało Romów osiadłych i zasymilowanych. Jednakże nawet Romowie zaakceptowani jako obywatele nie mogli być powoływani do wojska (choć podobno zdarzały się w tym względzie wyjątki): na mocy prawa o poborze ze stycznia 1940 r. byli oni kierowani do specjalnych brygad pracowniczych, zatrudnianych przy budowie dróg i linii kolejowych. 


Brygady te były umieszczane w obozach pracy, w których panowały bardzo trudne warunki życiowe. Gdy niektóre z tych obozów były likwidowane, Romowie w nich uwięzieni byli przenoszeni do obozów o charakterze koncentracyjnym, jak np. w Dubnicy nad  Wagiem (przekształconego z obozu pracy w obóz internowania dla Romów w listopadzie 1944), który stopniowo stawał się miejscem, do którego wysyłano wszystkich Romów wchodzących w jakikolwiek konflikt z prawem (czyli np. posiadających psy lub nie mieszkających w miejscach oficjalnego zameldowania). W obozie tym Romowie umierali z powodu epidemii tyfusu, a także ginęli w egzekucjach. Obóz w Dubnicy został ostatecznie zlikwidowany 8 kwietnia 1945. 

illustration

Fotograf z grupą wędrujących Romów. Zdjęcie zostało wykonane najprawdopodobniej w Czechosłowacji w 1939 roku.

W 1944 r., po wybuchu Słowackiego Powstania Narodowego, niektóre z dotychczasowych obozów pracy przekształcono w obozy koncentracyjne, w których wielu Romów zmarło z powodu chorób lub zostało rozstrzelanych. Po upadku powstania doszło do egzekucji Romów, którzy byli podejrzani o to, że w nim uczestniczyli. W egzekucjach tych brały udział jednostki SS, SD, policji niemieckiej i słowackiej. Innych słowackich Romów przetransportowano w początku 1945 r. obozów koncentracyjnych w Niemczech. Koniec wojny sprawił jednak, że liczba romskich ofiar była ograniczona. Według szacunków, życie straciło ok. 1000 spośród nich.


Sytuacja Romów na Węgrzech zmieniała się w zależności od aktualnej konstelacji interesów i sytuacji wojennej. Romowie początkowo nie znajdowali się w centrum uwagi współpracującego z Niemcami rządu Horthy’ego, jednakże długa tradycja antycygańskich prześladowań i traktowania Romów jako ludzi drugiej kategorii została wówczas zintensyfikowana i uprawomocniona regulacjami prawnymi czasu wojny, a w publikowanych wtedy pracach węgierskich naukowców i wystąpieniach polityków pojawiają się elementy rasistowskie i postulaty „likwidacji problemu cygańskiego” według wzorów niemieckich, np. poprzez sterylizację czy całkowite wykluczenie społeczne.


Jednocześnie jednak, wraz z przystąpieniem Węgier do wojny, węgierscy Romowie podlegali mobilizacji i dość masowo służyli w regularnych jednostkach, przede wszystkim na froncie wschodnim. Prowadziło to często do takich samych sytuacji jak te w Rumunii, gdy Romowie walczyli na froncie a ich rodziny były w tym czasie aresztowane i deportowane na mocy antyromskich regulacji. Z biegiem czasu zaczęto jednak wcielać Romów nie do regularnych oddziałów, lecz do tzw. brygad pracy przymusowej, istniejących w strukturach armii, w których Romowie poddani byli dyscyplinie wojskowej i wykorzystywani do pracy przy budowie umocnień. Wielu z nich dostało się potem do niewoli sowieckiej.   


W październiku 1944 r., gdy do władzy doszli (z pomocą niemieckich wojsk okupacyjnych) węgierscy faszyści, tzw. Strzałokrzyżowcy, rozpoczęły się zorganizowane prześladowania Romów. 

illustration

Strzałokrzyżowcy na ulicach Budapesztu w październiku 1944 r.

Celem była koncentracja Romów w określonych miejscach, czasami określanych jako „cygańskie getta”, często mających charakter obozów przejściowych, z których Romowie byli następnie transportowani do obozów pracy lub obozów koncentracyjnych. Jeden z najbardziej znanych obozów przejściowych mieścił się w twierdzy Csillag i na zamku Monostori w mieście Komárom na granicy węgiersko-słowackiej. Tysiące Romów przebywało tam między listopadem 1944 a kwietniem 1945 r. w fatalnych warunkach higienicznych, cierpiąc i umierając z powodu zimna, chorób i okrucieństwa strażników, w większości Węgrów, ale też i Niemców. Szacuje się, że w obozie tym zmarło od 700 do 1000 osób, w większości dzieci i starców. W Komárom dokonywano selekcji, w wyniku których część osadzonych w twierdzy Romów została deportowana do obozów koncentracyjnych Mauthausen i Dachau (gdzie zarejestrowano 1 126 węgierskich Romów) oraz do Auschwitz-Birkenau. W Dachau i Ravensbrück (dokąd wysłano część deportowanych) Romowie (zwłaszcza kobiety) byli poddawani sterylizacji i eksperymentom medycznym.


Pod koniec wojny wielu Romów zginęło podczas transportów ewakuacyjnych i w egzekucjach. Nawet w obliczu zbliżających się oddziałów Armii Czerwonej rząd Strzałokrzyżowców kontynuował politykę „oczyszczania” Węgier z „obcych rasowo” Romów, tworząc w lutym 1945 kolejny obóz internowania (w miejscowości Nagykanizsa), którego więźniowie w obliczu nadciągającego frontu zostali przetransportowani do obozów w Chorwacji i Niemczech. Całkowita liczba romskich ofiar prześladowań na Węgrzech jest trudna do ustalenia a szacunki wahają się między tysiącem a 50 tysiącami ofiar śmiertelnych. Należy dodać, że Romowie węgierscy ginęli również w innych krajach, w których tradycyjnie przebywali, zwłaszcza w Austrii, gdzie zginęło 90% węgierskich Romów z Burgenlandu, w Państwie Słowackim i na terenach Jugosławii.